Koncert

Była w moim wieku, uroda przeciętna. Miała coś co przypomniało mi moją byłą, była identycznie ubrana. Czy tym zwróciła moją uwagę? Zapewne. Nieduża impreza, masa dymu. Miałem wrażenie, że w ten wieczór nie musiałbym nawet zakrywać feromonów. Użyłem ich więcej niż zwykle, zrobiłem dosyć nietypowego mixa. PHX + BTB + NPA. Miałem doskonały nastrój i dużo energii. Gdyby nie naciski brata pewnie zostałbym do rana. Generalnie stosunkowo niedawno zacząłem chodzić na koncerty, właściwie to jakiś czas po tym jak zacząłem używać feromonów. Wcześniej raczej byłem zamknięty, nie lubiłem tańczyć ani się bawić. Teraz wiem jak dużo straciłem.. ale staram się to nadrabiać.
Siedziała przy stoliku ze znajomymi, podszedłem i zaprosiłem ją do tańca. Jej dotyk rozpalił mnie maksymalnie. Gdy mnie dotknęła, poczułem jakbym stał obok magnesu. Nie potrafiła skupić na mnie wzroku, była dosyć zaskoczona ale jak najbardziej widziałem, że jej się podoba. Ze względu na masę dymu musiałem się zbliżyć, żeby poczuła feromony. Zobaczyłem wtedy błysk w jej oczach i uśmiech. Sam nie potrafię opisać jak się wtedy czułem.

Gdyby popatrzeć z boku - nic wielkiego, zaproszenie do tańca dziewczynę na koncercie. Dla mnie to jednak bardzo dużo, mam wrażenie, że feromony pomogły mi pokonać blokady, przez które wcześniej nie potrafiłem się nawet bawić.

Najlepsze feromony

Ten dzień był upalny, w słońcu było ze 40 stopni.Pojechałem zdawać egzamin.Z początku było OK, nie działo się nic nadzwyczajnego. Po części pisemnej wyszedłem na dwór i stanąłem obok drzwi. Po chwili wyszła ona, cudowna blondynka z agresywnym spojrzeniem i podobnym usposobieniem. Po wyjściu stanęła obok mnie mając za sobą drzwi wyjściowe. Zauważyłem jak się nachyliła w moją stronę wkraczając w sferę intymną. Rozpoczęliśmy rozmowę, miałem wrażenie, że jest zahipnotyzowana. Feromony Pheromax sprawiły, że zapomniała gdzie jest.
Miałem wtedy ubraną koszulę odsłaniającą kawałek klatki piersiowej z zarostem, gdzie co chwilę zerkała swoim groźnym i wyzywającym spojrzeniem.Nieoczekiwanie otworzyły się drzwi, które ją uderzyły... bo stała jak zahipnotyzowana przed nimi, ale chyba całkiem o tym zapomniała. To uderzenie wyrwało ją z transu i później była bardziej czujna... a szkoda. Nie wiem co się ze dzieje, gdy rozmawiam z tak pięknymi kobietami, które śmiało mogłyby być moimi księżniczkami ze snów. Onieśmielają mnie na tyle, że przestaje zachowywać się normalnie. Pomyślałem, że przydałyby się jeszcze feromony NPA, które bez wątpienia dodałyby mi śmiałości. To bardzo przyjemne uczucie po NPA, kiedy odczuwam tę... "potęgę", przy której niepewność i strach znikają.

Zastanawia mnie czy tylko ja tak mam, że nie odczuwam strachu ani stresu od kiedy używam feromonów. Czy to podczas jakichś ważnych egzaminów, czy to przy poznawaniu ważnych osobistości. Zapomniałem jak to jest odczuwać strach, myślę że zawdzięczam to w głównej mierze NPA.

Muśnięty przez grzmiącą w podświadomości różaną puchową poduszkę

Dzień jak każdy inny, od kilku dni nie stosowałem feromonów. Dzisiaj postanowiłem użyć Pheromax. Specjalna okazja? Być może. Byłem dosyć pozytywnie nastawiony, ale czegoś mi jeszcze brakowało. Pomyślałem, że dobrego kopa doda mi NPA. Nie pomyliłem się. Wyszedłem z domu. Zima.. na dworze zimno, zwłaszcza wieczorem. Idę do klubu, w którym się umówiłem wcześniej na randkę z bardzo urodziwą dziewczyną ze szkoły. Nie wiem jak Ty, ale ja po wyglądzie i zachowaniu potrafię mniej więcej odczuć drugą osobę, ona przykuła moją uwagę, może coś w tym jest? Myślę, że jestem dobrze przygotowany. Czytałem kiedyś "Seksualny klucz do kobiecych emocji", przerobiłem parę kursów NLS i widzę na co dzień zaskakujące efekty płynące z tych faktów. Rozmyślałem po drodze, w końcu doszedłem.. Jeszcze jej nie było, to dobrze. Nie lubię się spóźniać. Poczekam. W końcu drzwi otwierają się, wchodzi ona. Piękniejsza niż zwykle, ubrana w fioletowo-czarną kreację. Na jej twarzy było coś... ala brokat? Świetnie jej to pasowało, pachniała jak bukiet kwiatów świeżo ściętych z ogródka. Chciałbym się do niej przytulić, pieścić i delektować się jej zapachem... Rzuciła mi uwodzicielskie spojrzenie, poczułem jak moje mięśnie się rozluźniają i zaczynam co raz głębiej i wolniej oddychać. Byłem wpatrzony jak w obrazek, jej prześliczny wzrok kuszący i zachęcający do... no właśnie, do czego? Czy myślimy o tym samym? Kieruje rozmowę na tematy, o których chcę rozmawiać... SEKS. Opowiadam historie, poruszam ciekawe tematy i obserwuje reakcje. Momentami lekko się czerwieniła, ale podobało jej się to o czym rozmawiamy i ciągle chciała więcej. Jej słodkie usta... gdy teraz sobie o nich pomyślę cieknie mi ślinka. Otwierała je i pożerała mnie swoim spojrzeniem. Karmiłem ją czymś, czego jeszcze prawdopodobnie nie dał jej żaden facet. Feromony dawały mi duże pole manewru, wiem że przy mnie czuje się dobrze, bezpiecznie. Praktycznie w ciągu kilku-kilkunastu minut wiedziałem, że coś z tego będzie. Nie szukam trwałego związku a przygód. Dałem jej to do zrozumienia. Gdy wyszliśmy na chwilę na zewnątrz przytuliłem ją dając dokładnie obwąchać miejsca, w których użyłem feromonów. Staliśmy tak chwilę szepcąc do siebie... aż ona.. zacisnęła dłonie na moich pośladkach, błądziła wzrokiem patrząc to w jedno to w drugie oko... i pocałowaliśmy się tak namiętnie jak nigdy przedtem z nikim innym. Teraz, jak sobie o tym przypominam zamykam oczy i staram się przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów i rozkoszować się nimi... Dotyk jej ust był dla mnie tak delikatny jak puch, niewyobrażalnie przyjemny i jej zapach... przypominam go sobie, gdy tylko pomyślę o tej chwili... Muśnięty przez grzmiącą w podświadomości różaną puchową poduszkę. Niezapomniana chwila, do której chciałbym wrócić i wiem, że wrócę ;)